Małgorzata Narkiewicz

05 marca 2024

dyspensa

W społeczeństwie nie ma przyzwolenia na odczuwanie strachu. Receptą na gorszy dzień, smutek, gniew, poczucie pustki lub bezsensu, niecierpliwość, wstyd, wątpliwości ma być wypełniacz pod tytułem nowe hobby, zakupy, słodkość, obejrzenie filmu, trening. Tymczasem za każdą taką emocją stoi strach. Boimy się samotności. Boimy się opinii innych. Boimy się śmierci. Boimy się przyznać przed sobą, że się boimy. Dlaczego? W kontekście społecznym istnieje niepisane przekonanie, że strach jest irracjonalny i nie ma prawa bytu - mam tutaj na myśli strach, który występuje pomimo braku faktycznego zagrożenia życia i zdrowia.
 
Niechętnie rozmawiamy o strachu. Nie musiała zaistnieć okrutna tragedia w życiu danego człowieka, aby miał prawo odczuwać strach. A jednak zgody na strach nie ma. Strach jest niechciany i niewygodny zarówno dla odczuwającego, jak i dla obserwatora. Zakorzeniła się natomiast moda na bycie herosem. Bohater nie ma pozwolenia na doświadczanie strachu. Bohater osiąga sukces. Bohater zna rozwiązanie. Bohater unosi się ponad trudnymi emocjami. Bohater działa, nie zatrzymuje się, bo płynie w czasie wypełnionym po brzegi. Jednak im mniejsze przyzwolenie dla odczuwania strachu, im mocniej skrywany czy tłamszony, tym mocniej wybija w momencie, kiedy zabrakło już miejsca do ukrywania się. W międzyczasie niezauważalnie promieniuje on na praktycznie każdy obszar życia. Tak zwane 'ale co ludzie powiedzą' z powodzeniem tłamsi autentyczność - nie tylko własną, bo kaskadowane jest dalej na dzieci, partnera czy inne osoby. Mówienie do dziecka przed wizytą u rodziny 'tylko zachowuj się dobrze i zjedz ładnie obiad u cioci' nie jest niczym innym, jak tylko przelewaniem swojego strachu na tego małego człowieka, przy okazji wykształcając poczucie, że trzeba być 'określonym', aby zasłużyć na akceptację. Nerwowe zerkanie na zegarek kiedy partner spóźnia się do domu a później kłótnia o to spóźnienie jest niczym innym jak skaskadowaniem własnego strachu przed samotnością. Brak wewnętrznego spokoju kiedy bliska osoba jest w podróży nie jest niczym innym jak projekcją własnego strachu przed śmiercią. Takich przykładów jest wiele. To, co je łączy, to nienazwane, niezrozumiane i nie zaakceptowane poczucie strachu. Właśnie dlatego, że na strach nie ma zgody. Tymczasem nieuświadomione lęki zupełnie po cichu i w niezauważalny sposób tworzą ograniczenia w każdej (bez wyjątku!) płaszczyźnie życia.
 
Często piszę o przetasowaniu swoich przekonań czy świadomym przeskanowaniu sposobu myślenia dlatego, że właśnie to działanie jest w stanie odkryć to, co do tej pory nie zostało przez nas nazwane a jednak jest na tyle silne, że kieruje naszym życiem.
 
Każde złe samopoczucie o czymś nam opowiada. W odpowiedzi na to samopoczucie nie musisz tworzyć planu stulecia, który miałby odciągnąć Cię od odczuwania emocji, które zyskały miano niekofortowych.
 
Usiądź w ciszy i bez pośpiechu pytaj siebie o swoją prawdę, aż nazwiesz to, czego się boisz. Daj sobie dyspensę na ten strach. Można czegoś się bać. Wolno jest się bać i szukać odpowiedzi.
 
Twoja zgoda jest gotowością. Gotowością do uzdrowienia i budowania nowej jakości.
 
Serdeczności!
Małgosia
 
#świadomość #rozwójosobisty #przebudzenie #przekonania 
 
Zdjęcie: pexels.com / Oleg Karsakóv

Zdjęcia - źródło: pexels.com

Małgorzata Narkiewicz

Materiały

Bądźmy w kontakcie

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.

Email: 

narkiewicz.malgorzata@gmail.com

 

Telefon:+48 691 37 66 49